Śnieg.... Hahaha xD

Wow! Wyprzedziłam Wercię. Myślałam, że jak wejdę na bloga to już będzie post o tym, że spadł śnieg, a jeszcze jest przecież jesień xD. Dziś nie ma zimowej sesji zdjęciowej, bo siedzę w domu na oknie jedząc czekoladki, czytając "przed świtem" i myślę o tym, że... Buda którą wczoraj pomalowałam całą na biało może być mało widoczna i moje psy nie będą mogły jej znaleźć :D. Nie ma sesji, ale są zdjęcia mojego iPada, którego wygląd zmieniłam na trochę bardziej zimowy :D.
Dziś rano (9:40) moja kochana młodsza siostrzyczka obudziła mnie rzucają we mnie śnieżką -,-. Podczas gdy ja spałam ona zjadła śniadanie, obejrzała "shreka" i wyszła na dwór się pobawić w śniegu z moim maltańczykiem Lulu... Rzuciła we mnie tą śnieżką, bo bardzo chiała żebym zrobiła z nią igloo -,-. Musiałam jej wytłumaczyć, że jest za mało śniegu i nie chce mi się wstawać.
Specjalnie dla was zebrałam się, założyłam na pidżamę kurtkę, buty, czapkę, szalik, rękawiczki i Bóg wie co jeszcze i wyszłam zrobić zdjęcia tej budy...

Wczoraj kiedy ją malowałam zniszczyłam sobie całą czarną kurtkę białą farbą, bo kiedy chciałam budę pomalować od środka, weszłam tam, trochę pomalowałam, ale gdy spojrzałam na sufit moim oczom ukazała się wielka pajęczyna z wielkim pająkiem. Jak to ja oczywiście zaczęłam głośno krzyczeć i jak najszybciej wychodzić z tej budy. Niestety zapomniałam, że ją już trochę pomalowałam i wyskakując bardzo szybko cała sie poocierałam o ściany. Na dodatek jestem cała posiniaczona, ale sądzę, że było warto. Teraz buda jest ładniejsza, a ma już ona 13 lat i nie była malowana od zawsze. Myślę, że Sarze (czarny kundelek) i Baremu (owczarek niemiecki) się spodoba :).
Nie zdziwcie się dlaczego na budzie są ślady rąk, a po lewej stronie dachu nawet odciski moich Emu... Ja tylko chciałam wejść na dach i sobię trochę posiedzieć ;).

P.S. : ja jestem fajniejszą blogerką (i wcale źle o mnie nie świadczy to, że
częściej dodaje posty) ale już pewnie to wiecie xD

Prosze zdjęcia: